niedziela, 31 sierpnia 2014

24. HE'S GOING TO TAKE HER

JASON'S P.O.V

- Ahh - jęknąłem i przyśpieszyłem ruchy.

FLASHBACK 
dzień wcześniej

- Nie, nawet tak nie mów! Nigdy mnie nie zostawisz - szepnęła Christine, przerażona na samą myśl, że mógłbym popełnić samobójstwo.
Wziąłem jej dłonie w swoje i zacząłem całować jej kostki.
- Nie martw się, nie zostawię.

THE END OF FLASHBACK

Sama myśl o jej pięknej twarzy, wyglądającej na taką zmartwioną i niewinną... Oh, to było o wiele lepsze niż porno.

Kiedy robiłem sobie dobrze, to Christine była moją... cóż, inspiracją. Czy tego chciałem, czy nie, wciąż była w mojej głowie.
Odrzuciłem głowę do tyłu, napawając się obezwładniającym uczuciem orgazmu i ciepłym strumieniem spermy, wypływającej z penisa.
Ktoś zapukał do drzwi, ale nie odpowiedziałem.
- Jason, mamy spotkanie - rozległ się głos Calvina.
Jeśli to byłby Gabriel czy Dakota, powiedziałbym im, żeby się odpierdolili. Ale wobec Calvina miałem więcej szacunku. W zasadzie był jedną z niewielu osób, które szanowałem.
Z westchnieniem powycierałem rękę i penisa prześcieradłem, po czym wstałem i ubrałem pierwsze lepsze dresy. Nie kłopotałem się szukaniem jakiejkolwiek koszulki, bo w sumie nigdy nie lubiłem ich nosić.
W połowie ziewnięcia, wszedłem do pokoju dziennego i, ku mojemu zaskoczeniu, Mason siedział przy stole do pokera.
Mały, gruby człowieczek z resztkami czarnych włosów na głowie. Raz facet o ksywie Duckless nazwał Masona grubym. Możecie zapytać - kim jest Duckless? Tak, dokładnie.*
- Wow, witam, czy to nie jest czasem Jason McCann? - Mason zapytał ironicznie, wstając z krzesła.
- Cześć, Mason - przywitałem się, przytulając go po przyjacielsku.
- Dobrze cię widzieć, mój chłopcze - uśmiechnął się.
- Właśnie rozmawialiśmy o włamaniu do Haminton z zeszłego tygodnia - wyjaśnił Calvin, prawdopodobnie wkurzony tym, że im przerwałe,
- Och, nie musimy o tym rozmawiać już teraz! - wykrzyknął Mason.
Posłałem Calvinowi zdziwione spojrzenie. Mason nie chcący rozmawiać o zarobkach? Co się działo?
- Jason, dlaczego od tak dawna nie widziałem cię w 69 Cuffs? To już kilka tygodni - kontynuował.
- Nooo tak w sumie, to byłem trochę zajęty - odparłem, drapiąc się po karku.
- Zajęty Christine - zanucił Dakota. Spiorunowałem go wzrokiem. Gabriel zaśmiewał się w najlepsze razem z nim. Zawsze zachowywali się jak pieprzone dzieciaki.
- Christine? Mamy w domu nową pannę? - Mason uśmiechnął się z zainteresowaniem.
Spuściłem wzrok i udałem, że się śmieję.
- Taa, coś w tym stylu.
- Coś w tym stylu? To nie jest odpowiedź! Pieprzysz ją czy nie? - Mason roześmiał się w obrzydliwy sposób.
Wtórowałem mu, chociaż to był fałszywy śmiech. Nie mogłem dać się wytrącić z równowagi ani przyznać, że jeszcze jej nie zaliczyłem. Pomyśleliby, że zamieniam się w cipę.
- Przyjdź z nią do Cuffs... w piątek.
Głos Masona zabrzmiał jeszcze bardziej władczo, niż zwykle. W zasadzie wcale nie złożył mi propozycji, a wydał rozkaz.
Powoli pokiwałem głową. Christine z tymi wszystkimi pojebami w sekcji VIP w Cuffs? Nie, za żadne skarby świata, nie zrobiłbym jej tego.
- Dobra, a wracając do Haminton... Ile zarobiłem? - zapytał Mason; jego głos był przepełniony emocjami, tak bardzo kochał pieniądze.
- Półtora miliona. To było dziecinnie proste, bo ci debile wymienili całą gotówkę na sztabki złota, więc to był serio banał - Calvin uśmiechnął się i spojrzał na mnie. Odwzajemniłem uśmiech z diabelskim błyskiem oka. To włamanie było jednym z najłatwiejszych.
- O, to wystarczająco, żeby opłacić burdel w tym miesiącu! - ucieszył się Mason.
Oparłem się o oparcie krzesła i przeczesałem włosy palcami. Raz byłem w burdelu Masona, ale nie byłem w stanie pieprzyć żadnej panienki... Nie po tym, kiedy widziałem swoją matkę cierpiącą z powodu zmuszania do seksu. Tamtego wieczoru skończyłem w objęciach striptizerki, która siedziała mi na kolanach a ja całą noc lizałem i ssałem jej piersi.
- No dobra, ale teraz muszę iść - westchnął M., wstając z krzesła.
Wszyscy pożegnali się z nim poprzez uściśnięcie dłoni, a ja odprowadziłem go do drzwi.
- Jason - powiedział, zdejmując marynarkę z wieszaka. - Mam nadzieję, że ta... Christine nie zepsuje wszystkiego, na co pracowaliśmy tyle czasu, hm?
Potrząsnąłem głową.
- Związek na poważnie? - zachichotał. - Nie mogę się doczekać, żeby ją poznać - powiedział, kładąc dłoń na moim ramieniu, po czym wyszedł.
Wróciłem do dużego pokoju, gdzie dalej siedzieli wszyscy i gapili się na mnie.
- Chce poznać Christine - wymamrotałem, chowając dłonie w kieszeniach.
Pokiwali głowami, jak na zawołanie. Wszyscy, poza Calvinem.
- Co ja mam robić? - westchnąłem, pocierając twarz dłońmi i siadając obok Dakoty.
- Przyjdziesz z nią do Cuffs. Ale nie mów jej o co chodzi - rozkazał Calvin.
W zamyśleniu przygryzłem dolną wargę.
- Ale jest ryzyko, że ją zabierze - powiedział cicho Geronimo.
Po jego słowach zapadła cisza. Wszyscy myśleliśmy o tym samym - byłej dziewczynie Dakoty, która niemalże stała się jedną z dziwek Masona. I to było coś, czego Dakota nie był w stanie sobie wybaczyć, dlatego właśnie wiecznie chodził naćpany. Chciał zapomnieć o tym, co się stało.
Calvin przerwał ciszę:
- Tak, ale Jason zawsze był kimś wyjątkowym dla Masona. Nie zabierze mu jego...
- Mason zawsze bierze to, czego chce - przerwał mu Dakota; gapił się tępo w przestrzeń.
- Mason nabierze podejrzeń, jeśli jej nie przyprowadzisz. Jeszcze pomyśli, że chcesz coś ukryć, a przecież on nie jest typem człowieka, który daje drugie szanse - Calvin spojrzał na nas.
Słyszeliśmy o innych gangach Masona, które mordował bez skrupułów, kiedy podejrzewał, że działo się w nich coś złego. Nawet jeśli nic się nie działo... Ale właśnie na tym polegała przynależność do gangsterskiego świata. Nasza kariera to czysty hazard, ciągłe balansowanie pomiędzy życiem a śmiercią.
Mogłem zaryzykować własnym życiem, ale życiem innych? A co, jeśli coś się stanie Christine? Nie wybaczyłbym sobie, gdyby ucierpiała z mojego powodu. Skończyłbym jak Dakota. Samotny i porzucony... Znowu.
Kiedy na zegarze dochodziła trzecia, czyli godzina, o której Christine kończyła zajęcia baletowe, podjechałem pod jej szkołę, by ją odebrać. Nie miała pojęcia, że to zrobię - umówiliśmy się, że przyjadę do niej do domu i dopiero wtedy dowiem się, jak jej poszło.
Spojrzałem we wsteczne lusterko i uśmiechnąłem się sam do siebie. Biała torba z czarnym napisem wciąż leżała na tylnym siedzeniu.
Kiedy kilka minut później zatrzymałem się pod szkołą baletową, wszedłem po schodach na górę, do dębowych drzwi. Próbowałem wejść, ale były zamknięte. Dopiero po chwili odkryłem, że tuż obok schodów znajdowały się drugie drzwi, z napisem "ZAJĘCIA BALETOWE". Bingo!
Zszedłem na dół i wszedłem do środka w ostatniej chwili.
Kilka sekund po tym, jak zatrzasnęły się za mną drzwi, z jednej z sal zaczął wypływać tłum dziewczyn ubranych w tutu i z włosami upiętymi w idealne koki. Oparłem się o ścianę i starałem się dostrzec w tym tłumie baletnic. Kilka z nich patrzyło na mnie i chichotały zawstydzone między sobą. Nim wyszło kolejne dziesięć, minęła krótka chwila. Wyglądały na starsze, może w wieku Christine. No i oto i ona! Szła tuż obok mojej dobrej znajomej, Emmy.
Przed moją dziewczyną szła inna, która wcale nie ukrywała, że mnie obczaja. Jej przyjaciółki szeptały do niej, a ona przygryzała kusząco dolną wargę. Wzdrygnąłem się.
- Jason? - usłyszałem głos Christine.
Zapadła kompletna cisza, a flirtujące spojrzenie dziewczyny skończyło się, bo skupiła swoją uwagę na Christine.
- Cześć, mała - uśmiechnąłem się do niej. I nagle wszystko inne się rozmazało, widziałem tylko ją... Kurwa, jak ona na mnie działała, że robiłem się aż taki ckliwy!
Szybko podbiegła do mnie i rzuciła mi się w ramiona. Obróciłem nas dookoła i pocałowałem ją w nos.
Dziewczyny udawały, że wcale nie patrzą, kiedy przemykały obok nas.
- Myślałam, że kłamała, że są razem!
- Jestem pewna, że to Jason McCann!
- Jak oni się znają?! 
Szeptały gorączkowo, znikając za drzwiami szatni.
- Jak poszło? - zapytałem Christine, nie odrywając od niej wzroku. Wyglądała przeseksownie** z włosami spiętymi do góry. 
- Całkiem nieźle, ale cieszę się, że to już koniec - zachichotała, wtulając się we mnie.
- Eee, do zobaczenia jutro, Christine - krzyknęła Emma, stojąc gdzieś za mną. Nie obróciłem się w jej stronę, bo nie byłem w stanie oderwać wzroku od swojej dziewczyny.
- Do jutra, Em - uśmiechnęła się, nim znów spojrzała na mnie. - Idziemy do domu?


- ... I kiedy już miała się odwrócić, upadła! - wykrzyknęła Christine, patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Więc masz większe szanse - zaśmiałem się.
- No tak, ale przykro mi z jej powodu - mruknęła, patrząc na swoje paznokcie. - Ale Madame Giry, nasza nauczycielka, wyglądała na zadowoloną z mojego wyboru piosenki - powiedziała z dumą.
- Ale wyglądała na tak samo zadowoloną, kiedy tańczyła Isabelle Castellá... No, ta blondynka, która szła tuż przede mną - westchnęła. A więc tak nazywała się ta, która próbowała ze mną flirtować...
- Ciiiicho, nie martw się nią. Potrzebują kogoś wyjątkowego, jak ty - powiedziałem, starając się brzmieć wspierająco.
Christine wzruszyła ramionami i zarumieniła się.
Zatrzymaliśmy się pod jej domem. Pocałowała mnie w policzek i zapytała, czy wejdę do środka.
- W zasadzie... - zacząłem. - Wychodzimy. Coś zjeść. Na randkę. Chcesz, prawda? - zapytałem, nie mogąc ukryć nerwów i drapiąc się po karku.
- Jason McCann! Czy ty właśnie zaprosiłeś mnie na randkę?! - zachichotała, udając westchnienie.
Odwróciłem wzrok, zawstydzony na samą myśl, że może zobaczyć jak się rumienię.
- Um - zacząłem, sięgając ręką na tylne siedzenie i łapiąc białą torbę. - Kupiłem to dla ciebie. Musisz to ubrać, okej? To znaczy - westchnąłem - jeśli chcesz.
Kurwa, Jason McCann się nie jąka, nie bywa zdenerwowany ani nieporadny!
- Od kiedy kupujesz w Creme Fraiche? - Christine otworzyła szeroko oczy, widząc napis na torbie.
- Od kiedy najpierw patrzysz rozanielona na wystawę, a potem idziesz do toalety - zaśmiałem się, wyciągając sukienkę.
- Czy to... - zaczęła, ale przerwała w połowie zdania. - O MÓJ BOŻE, JASON! Nie wierzę, kupiłeś ją dla mnie?! - pisnęła, kiedy zobaczyła białą sukienkę, na widok której wzdychała i do której śliniła się dzień wcześniek.
- No nie kupiłem jej dla siebie - znów się zaśmiałem, ale nie sądzę, by mnie usłyszała.
- Boże, czy to żart? - zaśmiała się, opierając o fotel.
Posłałem jej zadziorny uśmiech i pocałowałem ją w czoło.
- Do zobaczenia o siódmej?
Objęła mnie ramionami wokół szyi i posłała szeroki uśmiech.
- Brzmi nieźle - wymruczała, po czym nachyliła się w moją stronę i pocałowała mnie namiętnie. Bardzo namiętnie. Strasznie namiętnie. Cholernie namiętnie. Kurwa, zbyt namiętnie, by robić to w samochodzie pod jej domem!
Wysiadła z samochodu i pomachała do mnie, nim - z torbą w ręce - poszła w stronę domu.


Jechałem w ciszy. Żadnej muzyki, żadnego radia, żadnych telefonów. Nic. Całkowita pustka. Serce waliło mi wystarczająco głośno, by móc zagłuszyć nawet wystrzał rakiety. Pociły mi się dłonie. Nie, żebym czuł się źle, to było raczej niesamowicie przyjemne uczucie.
Zatrzasnąłem drzwi samochodu i pobiegłem do domu. Geronimo i Dakota siedzieli na kanapie. Stanąłem w progu i gapiłem się na nich.
Otworzyłem usta, by coś powiedzieć, ale nic z tego nie wyszło. Zamiast tego odchrząknąłem, przełknąłem ślinę, wziąłem głęboki wdech... A gdy w końcu się odezwałem, mój głos wcale nie brzmiał znajomo.
- Idę na randkę.

* tak serio, to ja nie wiem kim jest ten Duckless XD jeśli ktoś z was wie, to dajcie znać, lol.
** tak, wiem, że nie ma takiego słowa jak "przeseksownie". cóż, po prostu mi tutaj pasowało :)


♥♥♥

przepraszam. nie wyrabiam się z życiem.
nie informuję. jeśli dodam nowy rozdział, napiszę o tym na asku i na twitterze.
jeszcze raz przepraszam.
może powinnam oddać to tłumaczenie..?


26 komentarzy:

  1. Rozdział jest genialny :) Tak myślałam że Jason kupi tą sukienkę c: Fajnie że w końcu ja zaprosił na randkę tylko mam nadzieje że nie zabierze jej do 69cuffs :p Nie przeżyłabym jeżeli ten cały Mason by ją zabrał :(
    Cieszę sie że Jason stara sie zmienić dla Christine!
    Za zadane skarby nie możesz oddać tłumaczenie nikomu innemu :( Ją moge czekać nawet miesiąc na rozdział ale chce żeby ten rozdział był przetłumaczony przez ciebie misiu :*
    Mam nadzieje że nie prezes tego ff ale to już zależy od ciebie -_-
    Z niecierpliwością czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * prezes= oddasz
      Przepraszam jestem na fonie i mam autokorekte

      Usuń
  2. jejku, jak cudownie ♥ mam nadzieje, ze nic nie stanie sie Christine.
    co do oddania, to jestem na nie! tłumaczysz wspaniale i naprawdę nie musisz sie spieszyć z dodawaniem rozdziałów, prawdziwi czytelnicy zostaną i będę wytrwale czekać :) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja ci dam oddać Precious.. ja ci dam .. zaczęłaś coś i nie będzie Ci źle, że nie dotrwałaś do końca? : ( ( ciii próbuje wzbudzić poczucie winy, chyba mi nie wychodzi, nie ?) myślę, że większość z nas jest gotowa na czytanie rozdziałów nawet co miesiąc(!).
    jak Christine zdarzy się coś przez Jasona, to mu chyba powyrywam nogi z .. ;) / Ana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jason był taki uroczy *.* ją też sądziłam że kupi jej tę sukienkę. Awww Jason zabiera ją na randkę już nie mogę się tego doczekać <3
    Pewnie jak Christin znajdzie się w klubie z Jasonem to coś złego się stanie coś tak czuje :(
    Rozdział jak zawsze genialny ale jak nie masz czasu na tlumaczenie to się nie śpiesz my będziemy czekać:*
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahah Zawstydzony Jason to najlepszy widok na świecie XD Matko już się nie mogę doczekać kolejnego xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny *_* tak myślałam,że kupi jej tą sukienkę,a co to oddania tłumaczenia to 3 razy nie dziękujemy

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg, będzie romantycznie, to na pewno! awww jakie to jest urocze <3
    Proszę, nie oddawaj tłumaczenia ;c

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cholernie romantyczne. Dlaczego tak nie może być rzeczywiscie ??? :((

    OdpowiedzUsuń
  9. Jason jest taki słodki.
    Matko dajcie mi takiego.
    Nie przejmuj się kochanie.
    Wszystko będzie dobrze, zawsze jest lepiej.
    Gdybyś potrzebowała pogadać to pisz śmiało :) @JCiechomska
    A z oddaniem tłumaczenia, najpierw się zastanów misia, bo jesteś świetna w tym co robisz.
    Rozdział genialny. Czekam na następny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem co napisać , po prostu kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny *.^ warto było tyle czekać <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Aww uroczo :3
    Nie oddawaj go! Możemy czekać, ale twoje tlumaczenie jest tak dobre.

    OdpowiedzUsuń
  13. JEJU AAA JAKIE SLODKIEE ♥
    A TEN POCZATEK.... XDDDDDDDDD
    I MARTWIE SIE O CO CHODZI Z TYM MASONEM I CO BEDZIE DALEJ XD

    OdpowiedzUsuń
  14. wiedziałam że jason kupił tą sukienke, on jest taki słodki!

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg! Jason słodziakk! ;> Idą na randkę Yeah! On się tak bardzo stara ;33 ! Kocham to !<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie, nie oddawaj tłumaczenia! Nikt nie będzie tłumaczył tak jak ty... Jason taki słodziaczek, mrr ♡ do następnego ☆★

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe <3 Myślę, że może chodziło o Dickless, a nie Duckless xD Tłumacz dalej, jesteś świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  18. och wspaniały. uwielbiam to. <3 Pozdro RuuDa :*

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG GENIALNY! nie nie oddawaj tłumaczeni! <333 czekam na nn <333 xoxo

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy następny rozdzial nie mg się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  21. Casino Roll Casino Review for 2021
    Check 해축 보는 곳 out our detailed review of a casino roll casino, its bonuses, payment methods, game variety and 벳365코리아 much 챗 룰렛 more. Rating: 4.5 카지 · ‎Review 브라 벗기 미션 by Casino Roll

    OdpowiedzUsuń