środa, 13 sierpnia 2014

23. I NEED TO KNOW

CHRISTINE'S P.O.V

Reszta dnia w centrum minęła nam spokojnie, na całe szczęście. Zjedliśmy lunch w kawiarni, w której dostrzegłam również chłopaków, których Jason chciał pobić wcześniej - ale wyglądali na bardziej przerażonych naszym widokiem, niż ja na myśl o tym, jak Jason mógłby zareagować, gdyby również ich zobaczył.



 - Może włączymy muzykę? - zaproponowałam, kiedy wsiedliśmy do samochodu. Jason jeździł białym Audi ze skórzanymi, podgrzewanymi siedzeniami, idealnymi dla zmarzniętego tyłka. Samochód był idealny i bez jakiejkowiek skazy, więc oczywistym było, że bałam się dotknąć czegokolwiek, żeby niczego nie zepsuć.
- Jasne - odpowiedział, patrząc w lusterko wsteczne. Ale sam nie włączył radia. Okej, cholera. Sam się o to prosił!
Zdałam się na swoje szczęście i wcisnęłam pierwszy lepszy okrągły przycisk. Zadziałało, muzyka popłynęła z głośników, ale nie przewidziałam jednego - poziomu głośności. Jason najwyraźniej zawsze słuchał muzyki najgłośniej, jak się dało, zupełnie jakby jeździł obwoźną dyskoteką.
I właśnie tak głośno rozległ się głos Eminema. Było tak ogłuszająco, że dosłownie wcisnęło mnie w oparcie fotela.
- Wow, wow, spokojnie - roześmiał się Jason, kiedy już ściszył dźwięk. - Możesz też podłączyć swój telefon do głośników, tu masz kabel - pokiwał głową w stronę radia.
- Pf, wiedziałam o tym - prychnęłam ironicznie, wkładając wtyczkę do gniazda słuchawek. - Co powiesz na Jasona Derulo?
- Może być. Poza tym, ma niezłe imię.
Roześmiałam się.
- Emma i ja idziemy na jego koncert w ten weekend - oznajmiłam, opierając się wygodnie o zagłówek. Wybrałam piosenkę "Breathing", a że doskonale znałam jej słowa, to nuciłam ją bez skrępowania.
- Dzięki za zaproszenie - parsknął, udając obrażonego.
- Przepraszam. Kupiłyśmy bilety, zanim cię poznałam - odparłam, przyglądając mu się uważnie.
"I only miss you when I'm breathing / tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
I only need you when my heart is beating / potrzebuję Cię tylko wtedy, kiedy bije moje serce
I only miss you when I'm breathing / tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham" *
- Zostaw Emmę i chodź ze mną? - zasugerował, za co zarobił uderzenie w ramię.
- No co? - roześmiał się, kiedy poczuł klepnięcie.
- Emma to jedna z moich najlepszych przyjaciółek, nie mogę tak po prostu jej olać - oburzyłam się.
- A ja jestem twoim chłopakiem. Lepszym niż najlepsi przyjaciele, i nie możesz tak po prostu mi odmówić - kontynuował, robiąc słodkie oczka.
- Jak nie mogę, skoro robię to bez problemu - zachichotałam.
- Jesteś taka bezduszna, Christine - Jason teatralnie pociągnął nosem i złapał się za serce.
Wzruszyłam ramionami.
- Uczę się od najlepszych.


JASON'S P.O.V


Była dopiero trzynasta, więc postanowiliśmy, że pojedziemy do mnie. Obiecałem Christine pomoc z jej występem tanecznym - powiedziała, że układ ma już prawie gotowy. Ale to nie miało znaczenia; miała dla mnie zatańczyć, zatańczyć tylko dla mnie... A to sprawiało, że nie myślałem o niczym innym. Może balet nie był tak zmysłowy jak striptiz, czy taniec, na rurze, ale wciąż Christine miała zatańczyć dla mnie. Tylko dla mnie. I ta świadomość bardzo mnie podniecała.
Kiedy weszliśmy do domu, powitał nas znajomy zapach spalonego ciasta. Geronimo. 
- Tutteluuuuuuuuuu - przywitał nas, wychylając głowę zza kuchennych drzwi.
- Geronimo, idioto, znów pieczesz? - wybuchnąłem śmiechem.
- Cześć Christine - Geronimo olał moje zaczepki, tuląc Christine.
- Hej  uśmiechnęła się, odwzajemniając uścisk. Nie przeginaj, G. 
Weszliśmy za nim do kuchni, gdzie usiadłem na blacie. Christine stanęła między moimi nogami, a ja ją nimi objąłem. Dziewczyna głaskała mnie po udzie, ale moje myśli uciekły gdzie indziej - gdyby odrobinę się pochyliła i odwróciła w moją stronę, byłaby w idealnej pozycji, żeby zrobić mi loda tymi swoimi delikatnymi usteczkami.
Słyszałem, że Geronimo opowiadał coś o swoich ciastkach, ale moje myśli były zajęte wyobrażeniem Christine z moim penisem w buzi. Zeskoczyłem z blatu, obejmując dziewczynę od tyłu. Musiałem jej dotknąć, pocałować, poczuć, nim znów się zrelaksuję. Dla zabawy ugryzłem ją w szyję i obsypałem buziakami kark. Christine starała się ze wszystkich sił, by nie dać się ponieść i słuchać uważnie Geronimo, ale i tak kilka niemalże bezgłośnych jęków opuściło jej usta. Całując delikatną skórę za jej uszami, doszedłem do włosów. Znów mogłem oddychać normalnie i wziąłem głęboki wdech, czując słodki zapach jej perfum.
- Jason? Masz chwilę?
Mój sen na jawie przerwał Geronimo, machając mi przed twarzą piernikowym ludzikiem.
- Czego pragniesz, mój kochany? - parsknąłem, opierając się podbródkiem o ramię Christine.
- Spróbuj - podał mi ciastko.
Niechętnie wsadziłem ludzika do ust i zjadłem go. Smakowało jak mąka i cynamon, ale zdawałem sobie sprawę, że Geronimo naprawdę się starał. Podniósł fartuch i otarł nim pot z czoła.
W tej samej chwili do kuchni wkroczył Dakota.
- Christyyyy! - krzyknął radośnie, biegnąc w naszą stronę. Trochę zbyt radośnie.
Przytulił moją dziewczynę i pocałował ją w policzek.
W zasadzie, gdyby to był nieznajomy, albo ktoś ze znajomych Christine, już byłby martwy. Ale to był Dakota. Najbardziej uzależniony od jarania koleś, jakiego znam, znany również jako jeden z moich najlepszych przyjaciół. Nie miałem problemu z tym, że ją pocałował, ale to jednak wciąż oznaczało, że go odepchnąłem. W efekcie upadł na podłogę.
Christine patrzyła na nas z mieszaniną zaskoczenia i dezorientacji, ale najwyraźniej przyjęła, że właśnie na tym polegały nasze kontakty.
Spoglądałem z wyższością na Dakotę, jednocześnie wycierając policzek Christine, kiedy odezwał się zniecierpliwiony Geronimo:
- Halo! Dostanę w końcu jakąś odpowiedź?
- A ja też mogę dostać ciastko? - zapytał Dakota, siadając po turecku na kafelkach, jednocześnie przybierając niewinny wyraz twarzy.
Geronimo rzucił mu piernikowego ludzika, ale tylko Dakota wsadził go do ust, wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie.
- Phew ew! - rozkaszlał się, wypluwając przemieloną głowę ludzika.
- Kurwa, Dakota! Ty pieprzony frajerze! - burknął urażony Geronimo, wyrywając mu resztkę ciastka z dłoni.
- A ja myślę, że się poprawiłeś. Smakują lepiej, niż ostatnio - Christine odezwała się niespodziewanie.
- Naprawdę? Dziękuję! - Geronimo oblał się rumieńcem.
- Ale... Jakiego przepisu się trzymasz? - zachichotała.
- Nooo, przepisy są zbyt mainstreamowe! Ja pakuję do ciastek wszystko, co wpadnie mi w ręce - odparł z rozbrajającą szczerością.
- Moja mama ma kilka niezłych przepisów. Mogę ci przynieść następnym razem i spróbujemy razem coś upiec, okej? - zaproponowała, zawstydzona chowając twarz za włosami.
Objąłem ją, mając nadzieję, że dzięki temu poczuje się lepiej.
- Naprawdę?! Świetnie! - Geronimo uśmiechnął się szeroko, patrząc na blachę pełną schrzanionych piernikowych ludzików.
Pochyliłem się do Christine.
- Jesteś taka słodka - jęknąłem jej na ucho, po czym kusząco je polizałem.
Odwróciła się w moją stronę i objęła mnie ramionami wokół szyi. Uśmiechnęła się szeroko, a ja nie mogłem nic na to poradzić, bo na mojej twarzy również pojawił się uśmiech. Ona się uśmiechała, więc ja automatycznie też.
Zassała skórę na mojej szyi, działając na mnie niesamowicie pobudzająco.
Przesunąłem dłońmi po jej plecach, wsadzając je do tylnych kieszeni jej spodni. Westchnęła cicho, ale i tak ją usłyszałem. Pochyliłem się, aby móc dosięgnąć jej ust.
- Pocałuj mnie - szepnąłem.
- Lepiej to zrób, Christine. Musi mieć o czym myśleć, kiedy... no wiesz - roześmiał się Dakota. Stał w drzwiach i udawał, że się masturbuje. Posłałem mu swoje najgroźniejsze spojrzenie, ale Christine się roześmiała. Doskonale wiedziała o co mu chodziło.
- Ma rację - westchnąłem.
Christine spojrzała na mnie, nie kryjąc zaskoczenia.
- No żartuuuuję - roześmiałem się, chwytając ją za rękę i idąc w stronę mojego pokoju.
Żartowałem? Taaak, pewnie!


CHRISTINE'S P.O.V


- Do jakiej piosenki będziesz tańczyć? - zapytał mnie Jason, kiedy podłączył telefon do głośników.
- Davy Jones, Music Box - mruknęłam, zdejmując sweter. Zaczynałam się denerwować.
Pierwsze ponure dźwięki piosenki wypełniły pokój.
- Myślałem, że balet jest bardziej w stylu... skrzypiec i pianina - roześmiał się, patrząc na mnie i oczekując wyjaśnień odnośnie doboru piosenki.
- Tak, ale to pasuje idealnie do układu, który ułożyłam. Idealnie oddaje charakter Evelyn - uśmiechnęłam się z dumą.
Na wzmiankę o Evelyn, spojrzenie Jasona stało się jeszcze bardziej dociekliwe.
- Nie znasz historii Poinsetti? - zapytałam, trochę zaskoczona. Każdy znał tę historię! Ale okej, Jason nie był jak każdy. - No więc Poinsettia jest o dziewczynie, Evelyn, która została wykorzystywana z powodu talentu tanecznego. Ratuje chłopaka od samotności, a ten wykorzystuje jej moc dla własnych korzyści - bo kiedy Evelyn tańczy dla ciebie, stajesz się silny i potężny. I właśnie to odkrywa Królowa Lodu, dlatego chce schwytać Evelyn. Dziewczyna nie ufa już nikomu, tańczy i płacze. No a chłopak, którego uwolniła, kończy u Królowej, poświęcając swoje życie dla uwolnienia Evelyn - opowiedziałam, rozciągając się.
- Królowa Lodu? - zaśmiał się Jason.
Niewiarygodne. Właśnie opowiedziałam mu całą historię, a on ją sprowadza do takiego krótkiego komentarza? Nie ze mną takie numery!
- Tak, masz z tym jakiś problem? - oburzyłam się. Poinsettia była dla mnie ważna, bez względu jak bardzo tandetna wydawała się osobom z zewnątrz.
- Nie miałem tego na myśli - jęknął, potrząsając głową.
- A jednak - wymamrotałam, upewniając się, że usłyszał.
Wystarczyły trzy kroki, by Jason znalazł się tuż za mną i złapał mnie za biodra. Nagle jego ruchy stały się delikatniejsze. Objął mnie ramionami i przyciągnął mocniej do siebie.
Spojrzałam na nas w lustrze, które znajdywało się na drzwiach szafy. Oto my.
Jason zaczął całować moją szyję, nie puszczając mnie ze swojego uścisku.
- Jason? - szepnęłam.
- Hmm? - mruknął, nie przestając całować.
Zamknęłam oczy, rozkoszując się uczuciem Jasona, całującego mnie dokładnie w czułym miejscu. Zassał delikatnie skórę; przyprawiał mnie tym o dreszcze.
- Co byś zrobił, jeśli bym uciekła?
Nagle przestał. Zamiast tego spojrzał na mnie, nie bardzo wiedząc o co mi chodzi.
- Jeśli bym zerwała z tobą i uciekła z innym - powiedziałam, z trudem wypowiadając te słowa.
- Nie zrobiłabyś tego - odpowiedział niemal od razu, ale brzmiał nerwowo. Bingo.
Nie chciałam, żeby Jason traktował mnie jak swoją małą własność. Chciałam wiedzieć, czy by o mnie zawalczył - o mnie, a nie z innymi, którzy okazywali mi jakiekolwiek zainteresowanie.
- Nie odpowiedziałeś - przypomniałam, patrząc na jego odbicie w lustrze.
- Ale jesteś moja? - szepnął.
- Pokaż mi, że jestem twoja! Wciąż to powtarzasz, ale na tym koniec. Pusta gadka, zero działań - krzyknęłam, wyswobadzając się z jego uścisku.
- Jak, Christine? Nie wiem jak mam to zrobić - wyznał. Brzmiał na zagubionego.
- Zabierz mnie na randkę! Odbierz mnie ze szkoły! - krzyczałam, wyrzucając ręce w powietrze. Może Jason miał rację. Robił dużo. Ale to było bardziej w stylu 'ona jest moja, więc nawet kurwa się nie waż na nią spojrzeć', niż 'spójrz na moją piękną dziewczynę, kocham ją'. Widzicie różnicę? Naprawdę brakowało mi czegoś takiego...
Jason stał, wyglądając, jakby miał się zaraz rozpłakać. Wiedział, co miałam na myśli. Ale wyglądał na wściekłego.
Bez słowa, wyciągnął dłoń w moją stronę. Złapałam ją i dałam się znów zamknąć w jego uścisku. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową.
- Jeśli uciekłabyś z innym... - zaczął szeptem. - Wtedy bym zabił najpierw jego, bo zabrał cię ode mnie - westchnął ciężko. Zdawałam sobie sprawę, że nienawidził wizji mnie z jakimkolwiek innym chłopakiem; nienawidził jej bardziej, niż czegokolwiek innego.
- A potem zabiłbym siebie, bo to by oznaczało, że już mnie nie kochasz.


♥♥♥

w głowie mam ciągle 'boże, Christine, po co Ty gadasz takie rzeczy!!!'
chciałyście rozdziały dwa razy w tygodniu, więc proszę bardzo! następny w weekend (postaram się, bo od piątku do niedzieli pracuję na wieczorną zmianę, co oznacza, że idę o 16, a wracam w okolicach 3 nad ranem), o ile znajdę w sobie wystarczająco dużo siły, żeby przetłumaczyć.
love y'all! ♥
i komentujcie, ładnie was prosimy z Justinem/Jasonem! :D

43 komentarze:

  1. awww jaki Jason hwnsudmsojdmdidndkkdj boże to takie hdndkbsmsibddkisndkhdj <3

    OdpowiedzUsuń
  2. - A potem zabiłbym siebie, bo to by oznaczało, że już mnie nie kochasz.

    ahhh Jase to było naprawdę słodkie, kocham ich razem jako parę plus świetnie tłumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  3. ''A potem zabiłbym siebie, bo to by oznaczało, że już mnie nie kochasz.'' Jezu jakie kochane *_* dajcie mi takiego Jasona ;c czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny! kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta końcówka taka słodka! Myślałam, że polecą mi łzy, serio ;P kocham, kocham, kocham <3 do następnego <2

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś najlepsza :3 Na serio podziwiam Cię, że pomimo pracy wciąż masz ochotę nam tłumaczyć to opowiadanie :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robię to dlatego, że sama też je uwielbiam :D i uwielbiam czytać wasze komentarze. no i największą motywację daje mi fakt, że sama nienawidzę, jak ktoś urywa tłumaczenie / pisanie w połowie, dlatego choćbym miała dodawać po jednym rozdziale miesięcznie, doprowadzę Precious do końca. obiecuję!

      Usuń
  7. OMG
    JA
    CHYBA
    DOCHODZE
    HALO
    SIDJFOIWDJOIEWR ONI SĄ TACY IWEJFIOWEJGO
    CHRISTINE, MUSIAŁAŚ, SERIO MUSIAŁAŚ?
    napisałaś mi wcześniej że niedługo będą sprawy łóżkowe, a ja tylko o tym myśle woiejfoiwejg
    nie mogę się doczekac następnego!!!!
    @justinsxhomie

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to tłumaczenie! Jednak wszystkie pochwały i wielbienia składam tobie, bo gdybyś nie miała chęci do tego to bym tego nie czytała, jak i również wiele innych osób nie miało by tej przyjemności by wczuć się w akcje (etc)
    Dlatego jeszcze raz dziękuje Ci za tłumaczenie tego, poświęcanie nam czasu i przede wszystkim za to, że mimo iż masz swoją pracę i różne zajęcia spełniasz nasze "zachcianki" i dodajesz rozdziały kiedy sobie tego życzymy
    Dziękuję<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak.zawsze rozdział genialny:3
    Zdziwiło mnie pytanie Christiny po prostu WOW!!!
    ~M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam ten rozdział już z 7 raz i nadal tak samo czuje wzruszenie po słowach Jason.<3
      ~M

      Usuń
  10. - Jeśli uciekłabyś z innym... - zaczął szeptem. - Wtedy bym zabił najpierw jego, bo zabrał cię ode mnie - westchnął ciężko. Zdawałam sobie sprawę, że nienawidził wizji mnie z jakimkolwiek innym chłopakiem; nienawidził jej bardziej, niż czegokolwiek innego.
    - A potem zabiłbym siebie, bo to by oznaczało, że już mnie nie kochasz.

    słodko troche przerażające o czym myśli Christine

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG!! Kocham końcówkę ! Christiiin ! Pociesz Jasona już! :CC Uwielbiam to! <33

    OdpowiedzUsuń
  12. jejku...
    "- Jeśli uciekłabyś z innym... - zaczął szeptem. - Wtedy bym zabił najpierw jego, bo zabrał cię ode mnie - westchnął ciężko. Zdawałam sobie sprawę, że nienawidził wizji mnie z jakimkolwiek innym chłopakiem; nienawidził jej bardziej, niż czegokolwiek innego.
    - A potem zabiłbym siebie, bo to by oznaczało, że już mnie nie kochasz."
    Boże, ta końcówka jest tak idealna, że mi poleciała łza wzruszenia.. tym bardziej, że specjalnie sobie włączyłam tą "muzykę" do układu Christine.. jejkuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg. Świetny rozdział. Zajebiste opowiadanie:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże ta ostatnia wypowiedź Jasona taka hdfkzbzkjdhs
    Kocham to opowiadanie, super tłumaczysz. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spodziewałam się po nim takiej odpowiedzi, ale to było cholernie słodkie awww <3 Też się nad tym zastanawiam. Po jaką cholerę ona mówi coś takiego?! Już się nie mogę doczekać kolejnego xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli Justin/Jason prosi to od razu komentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne *,* czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  18. awwww, prawie zawsze na tym blogu końcówki są takie słodkie gsdgfsadgf

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetnie tłumaczysz:) Jeju jak ja ich uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdział i cudownie tłumaczysz :)
    końcówka taka piękna, aż się popłakałam:( chce takiego chłopakaa ;<
    @sweetyofbieber

    OdpowiedzUsuń
  21. Too jaaa!
    O boziu, proszę daj mi takiego Jasona!
    Aww cuteeeeee!
    @wmedlasy

    OdpowiedzUsuń
  22. Boże ten rozdział jest taki słodki bsjdsjshsjsjdhhswbhsh

    OdpowiedzUsuń
  23. Awwwwwww cudowny

    OdpowiedzUsuń
  24. Oooo nie chce zeby miedzy nimi cos sie zmienilo dobrze jedt jak jest <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham to! <3 To wszystkie jest takie nudmkx słoodkie <3 takie mrach xd :D
    Czekam na next ;)
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  26. jesteś cudowna,dziękuję,że to tłumaczysz,bo robisz to bardzo dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ten blog jest genialny! włączyłam tę piosenkę pod układ Christy i czytając tę ostatnią scenę miałam łzy w oczach ;) czzekam na następny! <33

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam gdy Jason jest taki uczuciowy!

    OdpowiedzUsuń
  29. Perfect!!! Omomom kocham Jezu płacze super chce więcej, bo nie wytrzymam :D <3<3<3<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  30. doczekamy się w końcu następnego?

    OdpowiedzUsuń
  31. therightman-fanfiction.blogspot.com

    Nietypowe fanfiction w roli głównej z Justinem Bieberem :)
    Znają się od zawsze. On starszy od niej o trzy lata, przystojny, umiejący się zachować, ona młodsza, ładna i wysportowana. Po dwóch latach rozłąki spotykają się ponownie i zaczynają inaczej siebie postrzegać. Próbują bronić się przed obezwładniającym ich uczuciem.
    Dlaczego, skoro oboje są młodzi, piękni i wolni?
    Może dlatego, że są... rodzeństwem?

    OdpowiedzUsuń